19/08/2014

1# outfit!

A wiec jest! Pierwszy outfit, ktory pokazuje na tym blogu. Troche czasu mi to zajelo, gdyz wszystko dziala na moja niekorzysc, czas, pogoda, zdjecia. Jest to outfit, ktory nosze raczej na codzien, do pracy lub na zakupy.

Here we go! First outfit on this blog. It took me a while, seems like everything is against me, time, weather and pictures. The outfit I'm showing is casual, it can be worn to work or just to go shopping. 






sukienka/ dress: BLONDE & BLONDE (bankfashion.co.uk)
pasek/ belt: H&M
plaszcz/ coat: Glamorous (ebay.co.uk)
koturny/ wedges: H&M
torebka/ bag: atmosphere
zegarek/ watch: Fossil


Zdjecia nie sa najlepszej jakosci, poniewaz sa robione moim iphone. Zbieram sie do zakupu lustrzanki, moze ktos moglby mi polecic cos porzadnego?:-) totalnie nie znam sie na aparatach. 
xoxo

17/08/2014

Shopping!

Hej! Zebralam sie do napisania kolejnego posta. Chcialabym pisac czesciej, ale mam nawal obowiazkow. Tym razem chcialabym wam pokazac moje ostatnie zdobycze! Mam tylko jeden dzien w tygodniu wolny od pracy, jest nim niedziela, tak wiec jest to dzien robienia prania i zakupow. Szczerze, wole zamawiac rzeczy z internetu. Denerwuja mnie tlumy ludzi i przymilajace sie "pomocne" sprzedawczynie. Jednak zeby oderwac sie od codziennej rutyny, dobrze jest czasem wybrac sie na zakupy.

Hello! So here comes the new post. I really want to write more often, but I've got so maaaany things to do every day. This time I would like to show yous my new precious babies! I've got only one day off a week, which is Sunday, so I always do laundry and shopping. Honestly, I prefer to order items online. I hate crowded places and "helpfull" staff in the shops. But to break the daily routine, it is good to visit some shopping centres. 

Pierwsza rzecza, ktora chce pokazac sa buty. Uwielbiam buty! Mam ich cala mase, poczawszy od balerinek przez szpilki, koturny i adidasy az po... glany!







Pierwsze, czolenka na lekkiej platformie od Dorothy Perkins. Wygodne, nie za wysokie, klasyczne. Idealne do pracy. Zdziwilam sie, bo byly wyjatkowo niedrogie. Must have kazdej eleganckiej kobiety. 
Drugie, bardzo wysokie na grubej platformie. Wygladaja na ciezkie, ale sa bardzo wygodne, nie czuc wysokosci obcasa. Mozna w nich chodzic caly dzien:-) Kupilam je w nowo otwartym butiku znajdujacym sie obok mojego miejsca pracy. Czasem zgladam tam, swietne ubrania!


Kolejna rzecza, z ktorej jestem strasznie zadowolona, jest skorzana kurtka marki River Island. Nie cierpie sztucznej skory, jest nietrwala i dziwnie pachnie. Jestem zdania, ze warto doplacic kilkadziesiat funtow wiecej, a miec porzadna rzecz, ktora sie szybko nie zniszczy i nie bedzie wygladac jak z tzw. pomocy dla powodzian. 






Postanowilam rowniez zapoznac sie ze znana marka kosmetykow MAC oraz tak zazarcie rekomendowanym Tangle Teezer. 





Na szczescie obydwie rzeczy okazaly sie bardzo trafnym zakupem. Tusz do rzes firmy MAC jest wspanialy. Ma 2 szczotki, wieksza i mniejsza, co daje efekt wydluzonych i pogrubionych rzes. Dodatkowym atutem jest cudny sliwkowy zapach. Tangle Teezer to zbawienie dla moich wiecznie suchych i splatanych wlosow. Moze dzieki temu wynalazkowi nie bede za 5lat zmuszona do noszenia peruk ;-) Bardzo polecam, jest warty swej ceny. 

Nastepnym razem przygotuje dla Was stylizacje. Nadal tesknie za moim fotografem, ale jakos sobie poradze bez niej. Na koniec zostawiam moje #selfie! i uciekam czynic przygotowania do jutrzejszego dnia w pracy. Wysylajcie mi Wasze blogi, chetnie poczytam w wolnej chwili. Po statystykach widze, ze dosyc sporo ludzi tu wchodzi, w te pustki. Stopniowo bedzie przybywac wiecej postow! Buziaki :-)





***



07/08/2014

Kosmetyki, ktorych nigdy wiecej nie kupie!

Witam wszystkich odwiedzajacych. Po statystykach widze, ze jest Was calkiem sporo, co oczywiscie cieszy moje oczy. Przepraszam, ze nie dodaje tu nic ciekawego, ale niestety moja pani fotograf (pozdrawiam Malgorzate P.) obecnie przebywa na terenie Polski. Nie chcialabym wstawiac tu zdjec 'z pierwszej lapanki', zrobionych byle jak, bez jakiejkolwiek wiedzy na ten temat. Postanowilam wiec przygotowac posta o kosmetykach, ktorych NIE polecam! Przegladalam blogi roznych dziewczyn, zazwyczaj pisza tylko o tych produktach, ktore chwala, ja zrobie wiec na opak. Na pewno nie jedna z Was zaliczyla taka kosmetykowa wpadke, kiedy to kupujac kosmetyk znanej marki, okazal sie zwyklym barachlem :-)

* Zacznijmy od podkladow.


1. Maybelline SuperStay 24.
Wedlug mnie jest to kosmetyk sredniej klasy. Rozprowadza sie dobrze, nie tworzy "zaciekow". Problem jednak lezy w owym pseudo SuperStay. Podklad juz godzine po nalozeniu zczyna sie swiecic gorzej niz lampki choinkowe, nawet przy uzyciu pudru matujacego. Po calym dniu w pracy, moja twarz wyglada jak gdyby ktos mi chlustnal litrem oliwy. Stanowcze NIE.

2. Bourjois healthy mix serum.
Kolejne badziewie, ktore w zadnym stopniu nie jest warte swojej ceny! Producent zapewnia, ze kosmetyk utrzymuje sie 16 godzin. Sluuuuuchaaam?? Na mojej twarzy utrzymal sie moze ok 3 godzin. Efekt lampek choinkowych PLUS straszne ciapy na buzi. Konsystencja jest dosyc rzadka, co utrudnia rozprowadzenie podkladu. Nawet po dokladnym rozsmarowaniu, produkt ten tworzy straszliwe zacieki. Nieeee poleeeecam!!

* Przejdzmy do eyelinerow!


1. Rimmel Scandal Eyes.
Jedyna skandaliczna rzecza, jaka tu widze, to jakosc tego produktu. Po namalowaniu kresek (o ile mozna to tak nazwac) na powiece zostaje jedynie szara smuga. Kosmetyk przypomina zwykla szaro-barwiona wode. Ponoc wodoodporny, ale zmazuje sie nawet po dotknieciu palcem. No coz...

2. INGLOT.
Nie jest najgorszy, jest widoczny, czarny, dobrze sie rozprowadza, nie maze sie. Ma jednak niewybaczalna wade. Niesamowicie piecze!!! Zmylam natychmiast.

* Lakiery do paznokci.


1. China glaze.
Jest bardzo popularny, dlatego go kupilam. Szybko jednak pozalowalam. Trzeba bylo zostac przy moich ulubionych Miss Sporty. Lakier jest strasznie rzadki, co utrudnia nakladanie go. Schnie wolno, trzeba nakladac kilka warstw aby pokryl paznokiec bez przeswitow, ale wtedy tworza sie nieestetyczne grudki. Jestem na NIE.

2. Rimmel London!
Ahh, co za badziew. Przede wszystkim jest wodnisty. Nienawidze wodnistych lakierow! Po drugie, odpryskuje juz po kilku godzinach. Czegokolwiek sie dotknac, lakier znika. Po zamalowaniu ubytku, kolor wyraznie sie rozni. Jednym slowem - wielkie G!

* Maskara, kredka do brwii, blyszczyk do ust. 


1. Bourjois Volume Glamour.
Ten tusz do rzes wyjatkowo nie przypadl mi do gustu. Drogie kobietki, nie dajcie sie zwiesc na dopisek "PARIS" przy marce kosmetyku :-) Wedlug mnie tusz do rzes powinien pogrubiac i wydluzac rzesy, optycznie nadajac im objetosci. Ta maskara nie spelnia zadnej z wymienionych rol. Nawet kolor ULTRA BLACK jakos malo czarny sie wydaje, bardziej popielaty... Nie, nie, NIE.

2. Rimmel Apocalips.
Byc moze to wina wybranego przeze mnie odcienia (600 Nude Eclipse), ale ten kosmetyk praktycznie nie nadaje wargom koloru, nawet po nalozeniu wiekszej ilosci. Do tego jest strasznie lepki i rozmazuje sie. Nie nadaje sie do uzytku. 

3. Kredka do brwii MUA.
Skusilam sie, bo kosztowala tylko £1. Pazernosc... Kredka sie rozmazuje, wystarczy lekko musnac dlonia i powstaja smugi na twarzy. Do tego splywa. Kolor jest okropny. Jedyne co mi sie przydalo, to temperowka...


* Balsam do ciala.


1. Garnier Body Tonic.
Mam w zwyczaju balsamowac sie po depilacji, chyba jak wiekszosc kobiet. Gdy uzylam balsamu z powyzszego zdjecia, wystrzelilam spowrotem pod prysznic. Juz po malym kontakcie z ta substancja, moja skora zaczela okropnie szczypac. Czy nawilza? Szczerze, nie mam pojecia. Po tamtym incydencie nie uzylam tego produktu nigdy wiecej :] 



Jak narazie, to by bylo na tyle. Staram sie kupowac wczesniej juz uzywane przeze mnie kosmetyki, badz takie, ktorych dzialanie widzialam u kolezanek. Czasem jednak mam chec na zmiane, wyprobowanie czegos nowego. Wiadomo, gusta sa rozne, kazdy lubi co innego i kazdemu inne rzeczy do gustu przypadaja. Mam nadzieje, ze ten post bedzie dla Was przydatny. Piszcie, jesli macie odmienne zdanie na temat wyzej wymienionych produktow, badz jesli tez zaliczylyscie takie "kosmetykowe wpadki" :-) 
Pozdrawiam xoxo. 

31/07/2014

1.

Nazywam sie Kasia, mam 22 lata, od kilku lat mieszkam w Wielkiej Brytanii. Dlugo myslalam nad zalozeniem bloga, no i w koncu sie zdecydowalam. Jest to moj pierwszy blog, wiec prosze o wyrozumialosc. Musze zaznajomic sie z blogerskim swiatem. Bede na nim zamieszczac to, co kobiety ludzia najbardziej - ubrania, kosmetyki, inspiracje! Moje zycie prywatne raczej nie bedzie tu opisywane.

Bloga chcialabym prowadzic w jezyku polskim oraz angielskim, zobaczymy co z tego wyjdzie. Od razu uprzedzam, ze jesli ktos ma zamiar wytykac mi jakiekolwiek bledy jezykowe, gramatyka, literowki, interpunkcje itp, to niech sie ugryzie w nos :] Nie dysponuje klawiatura z polskimi znakami, wiec przepraszam za te niedociagniecia. Nie jestem poliglota, ani nie uwazam sie za super znawce jezykow obcych, operuje jezykiem angielskim na tyle, na ile zdazylam sie nauczyc. Glownym asumptem mojej dwujezycznej zachcianki blogowej jest to, iz po prostu jezyk angielski jest bardzo popularny na swiecie.

Jesli chodzi o ubrania, ktore beda przeze mnie prezentowane, to musze zaznaczyc, ze nie beda to firmy typu Prada czy Dolce&Gabbana, gdyz nazwyczajniej w swiecie nie dysponuje mega wielka gotowka jak niektore blogujace dziewczyny. Zadnego splendoru i blichtru. Zwykle firmy popularne w UK oraz ciuszki wygrzebane z zacnej babcinej szafy. W tym wszystkim nie chodzi o pokazywanie sie i oczekiwanie rewerencji, lecz o moja kreatywnosc i dobra zabawe.

Inwektywy nie beda akceptowane :) xoxo

/
Hello, just a quick translate to see how it's gonna work. My name is Kasia, I'm 22 years old, I live in Scotland. I've been thinking about creating a blog and finally I just did it! I'm gonna show yous clothes, cosmetics and maybe inspirations. My private life will NOT be posted.

I would like to try writing the blog in 2 languages, English and Polish (I was born in Poland). If anyone has got any objections or wishes to correct my writing, just press the X button in the top right corner of the page. The reason I'm doing that is simple, English is more popular than Polish. I may not be the best in grammar etc, but who cares? I think I'm understandable. Also, I will NOT accept any insults or other kind of stupid comments. Any questions? Just let me know!

xoxo